czwartek, 15 stycznia 2009

Usypiam sen kiedy wstaje dzień

Jakiś czas temu światło zgasło, znów nie mogę zasnąć,
potrzebny mi jest relaks jak Margaret Astor laskom.
Teraz miasto ściera wartość własną, dziś wybieram fiasko,
gdzieś za oknem słychać dziś już ostatni klakson (...)
Zasłoń okno i niech beat gra, niby nic, gdyby szczyt emocji wyblakł
zanim wstanie siwy świt i ze mną wygra.

Pezet - Re-fleksje

Zaczęło się w grudniu, trwa do dziś. Siedzenie do trzeciej, częściej do czwartej, czasem do piątej, szóstej. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie ten budzik o siódmej. Herbata, winamp, czyli już tradycyjny o tej porze zestaw. Ostatnimi czasy wzbogacony o instrukcje, sprawozdania, skrypty, bynajmniej nie w charakterze dekoracji. A najgorsze jest to, że człowiek do tej czwartej siedzi, wreszcie dojrzewa do decyzji o położeniu się, ale zasnąć nie potrafi. Insomnia pełną gębą. Nie, nie to, że nie jest zmęczony – jest cholernie, co zresztą da o sobie znać następnego dnia między ósmą a szesnastą na uczelni. Ale zasnąć nie może... Leży więc w łóżku, wpatruje się w sufit, którego i tak nie może dojrzeć z powodu fali ciemności, i nachodzą go wtedy refleksje. W głowie pojawiają się myśli na temat spraw bardzo ważnych, jak również zupełnie absurdalnych i abstrakcyjnych. O planach, marzeniach, z serii „co by było...”, „dlaczego?” i „a może by spróbować?”. Myśli często ciekawe i na swój sposób odważne, ale o tej porze niewskazane i nieproszone. Rozmyślanie nie pomaga zapaść w sen, a często wręcz jeszcze rozbudza. Człowiek uznaje, że nie ma szans zasnąć na plecach. W sumie nie dziwne, zważywszy, że od pół roku sztuka ta się nie udała. Próbujemy inaczej – na boku. I w innych konfiguracjach. Wreszcie oczy się zamykają i wydaje się, że niemal w tym samym momencie zaczyna rozbrzmiewać irytujący budzik. Zombie więc wstaje i rusza wziąć udział tej grze zwanej kolejnym dniem. Tak to niestety ostatnio wygląda. Od pół roku... Gdyby od samego rozmyślania te wszystkie rzeczy się pozałatwiały... Ale nie chcą... człowiek śpi godzinę, jak się uda cztery. Wystarczająca liczba czasu na wyśnienie się miliona głupot. Niby rzecz nieszkodliwa ale wyrabiająca dość niepochlebne zdanie o własnej psychice. "Męczą lub dają odpocząć, są twoje
Czasem ukojenie czasem paranoje - sny..."
Sokół – Sen

Styczniowe noce – herbata, winamp, czyli już tradycyjny o tej porze zestaw. Za pasem sesja. Jest godzina piąta w nocy. Piąta rano? Są w Łodzi takie dwa komputery, na których najważniejszą włączoną aplikacją jest teraz przeglądarka internetowa pilnie śledząca wyniki NHL i NBA. Piotrek i Michał, dokładnie tak jak dokładnie rok temu zarywają kolejną noc siedząc i śledząc. Komunikatorowe okienko ich rozmowy przepełnione jest „okrzykami” radości, kalkulacją, bluźnierstwami, groźbami, błaganiami i odliczaniem. Te typy typerzy, pałający się bukmacherką. I w tym wypadku nie chodzi o hajs. Przynajmniej nie tylko. Ciemna noc – herbata, winamp i latające po drugiej stronie oceanu piłki i krążki. Chodzi przede wszystkim o to. O emocje. Bo obserwowanie tych kanciastych okienek z wynikiem to naprawdę niezła frajda! Ten dreszczyk, te wspaniałe chwile. Michał zadaje pytanie: Śpisz dziś? jeśli tak, to ile i kiedy? To nie jest normalne. Ale dla tych dwóch typów typerów typowe. Jutro będą ponosić (zasłużone) konsekwencje swego nielogicznego postępowania, ale to dopiero jutro. Jutro w znaczeniu za jakieś dwie, trzy godziny. Nieciekawe znaczenie między nami. I kolejnego dnia znów ten sam dylemat – pozwolić swemu zdrowemu rozsądkowi zachować choć symbolicznie twarz i iść już spać, chociaż na te dwie godziny, czy siedzieć jeszcze ponad godzinę do końca hokejowego widowiska. Czasem mecze układają się wybitnie nie po myśli i można z czystym sumieniem iść spać już o drugiej, trzeciej. Czasem jesteśmy świadkami pasjonującej walki do końca, nie ma wtedy szans na oddalenie się od monitora wcześniej niż przed syreną kończącą spotkanie. A może być dogrywka i wtedy w ogóle jest przerąbane... Ja jednak zdecyduję się w tym momencie poświęcić dwie ostatnie tercje obserwowanego widowiska i udać się na spoczynek. Kto wie, może chociaż tym razem uda się w miarę szybko zasnąć? Istnieje pewne lekarstwo – Chłodneo Browaro, z tym że ma skutki uboczne. Pierwszy – sen jest głębszy a śnione sny są jeszcze głupsze i bardziej absurdalne, drugi - później jeszcze bardziej nie chce się wstawać... Przed użyciem skontaktuj się więc z lekarzem lub farmaceutą.
Zombie


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz