czwartek, 2 grudnia 2010

Daj mi powód, żebym podniósł brew...



Czas odnotować ten fakt przykry,
przywykliśmy do rzeczy absolutnie niezwykłych.
By mieć jasność: świat coraz mniej da się wyjaśnić,
nie dziwi nas to bo nie dziwi już nas nic. (...)
Świat się skrzywił, mało tego - on krzywi się dalej,
lecz nikogo nie dziwi już ogrom tych szaleństw.
A ja wciąż mam nadzieję, że jeszcze kiedyś krzyknę
"ach, to doprawdy niezwykłe!"
i wciąż żyję myślą, że rzecz mi będzie dane
"och, to rzeczywiście niesłychane"
Łona - Nic dziwnego

No właśnie - abstrakt jakiś. Tzw paradox, czyli dwa doksy.
Bo nie dziwi mnie już, że dyrektor castingu do nowej ekranizacji Tolkiena został zwolniony, bo wymyślił sobie, że hobbity muszą mieć jasną cerę. Absurd w skali makro.
Absurd w skali mikro: terapeutka lecząca od paru lat uzależnienia (narkotyki, alkohol, hazard) i odnosząca w tym sukcesy (to jej słowa) podaje z puli nieskończoności świetnych przykładów na co można wydać pieniądze zamiast alkoholu czy obstawki... komodę. Taki mebel! K-o-m-o-d-a. Sama przy tym trzymając mocno w garści enty kieliszek z wujitsu, ale to akurat nieważne.
W ogóle jakby się przyjrzeć tak z boku ludziom, czy to dobrym znajomym, czy dopiero co poznanym, nieważne czy na imprezie, uczelni czy ulicy można zaobserwować tyle absurdalnych zachowań, tyle bombardujących czaszkę "niechcących" tekstów, że przepona boli od śmiechu a człowiek czuje, że jego życie się wydłuża o parę minut. Burmistrzowie humoru, nieświadomi swojej rangi.
"Jak widzisz lubię szydzić". Jednak paradoks w paradoksie (stąd chyba to para) tkwi w tym, że sami będąc absurdalnymi zupełnie nie reagują na abstrakt z zewnątrz. "I ten zegar tak tyka" "taktyka". Nieważne... Wdeptani w niedorzeczność po szyję, mimowolni czciciele nonsensu.

1 komentarz:

  1. Taniec, czytający, no nie? Ktoś tam na pewno Cię czyta, a że komentarzy mało, to już kwestia lenistwa - jednak jestem pewna, że zgodziliby się ze mną. Taniec, te Twoje bazgroły. Fajnie tańczysz ze słowami/między, a może tańczysz słowami? Jaka jest Twoje "taktyka", nie wiem, ale też czuję podryg.
    Po prostu taniec. I bynajmniej nie myślę tutaj o tanim, mało kosztownym "c" - po prostu taniec.

    OdpowiedzUsuń